Cały weekend byłam na Cavaliadzie! I to dosłownie - od rana do nocy. Jestem tak tym wszystkim zmęczona..., no ale nic!
Wiosna idzie!!! Tak się cieszę, bo jak wstaję, to budzi mnie piękne słońce, a nie to głupie wrażenie, że wstajesz w nocy. Uwielbiam jak słonko tak świeci i jest cieplutko. Już niedługo powiemy puchowym kurtkom "papa". ;)
Moi rodzice są
the best!!! Pozwolili mi nie iść dzisiaj do szkoły - znaczy na dwóch lekcjach byłam, ale to szczegół. Prawdziwy powód był troszkę inny, ale prawdą jest, że jestem wykończona i muszę nadrobić lekcje.
Jestem tak podekscytowana, bo kupiłam sobie na Cavaliadzie kantar!!! Taki śliczny!!! I co świetne - regulowany!!! Nie był drogi, ale wybrałam go tylko dzięki mojej przyjaciółce Mai :* , której bardzo, bardzo, bardzo dziękuję! Mi się podobał bardzo podobny granatowy, ale ten jest o wiele fajniejszy (zauważyłam to dopiero po zakupie)!!!
|
Tutaj w najmniejszym wydaniu ^^ |
|
Te fajne "miśki" się odczepiają!
A kantar w rozmiarze największym ^^ |
Zakochałam się w nim!!! Teraz będzie Dzień Dziecka, więc zażyczyłam sobie od moich rodziców dwa uwiązy i jeden KONIECZNIE musi być
czerwony!!! Zbliżają się również moje urodziny, na które chyba zażyczę sobie zestaw szczotek i bryczesy (ale jeszcze nie wiem, bo zgubiłam mój bacik - więc pewnie bacik też dojdzie, jak tamtego nie znajdę).
Oprócz tego kantaru złożyłyśmy się z Mają na pudełko smakołyków w przeróżnych smakach - znaczy nie próbowałam, ale wierzę napisom ;) . Między innymi są w pudełku smakołyki: malina, czyste jabłko, zielone jabłuszko, jabłko+marchewka, ananas, burak cukrowy, marchewka... Ale były również inne np.: czosnek, owoce leśne, kokos itp.
A Wy, byliście na Cavaliadzie? Kupiliście coś?
PS: Moja koleżanka (nie pozwoliła mi podać imienia :* ) tego samego dnia wydała około 2000 zł, a ja 39,50 zł. Ona kupiła toczek - 1000zł, 3 pary bryczesów i wiadro smakołyków - 4x większe od mojego. Więc można zrobić zakupy za mniej? Można.